Wydaje się, że marketing medyczny to pojęcie, które już dawno się u nas przyjęło i teoretycznie powinniśmy wiedzieć o nim dużo. Jednak wciąż jest wiele osób, które powtarzają plotki i herezje, nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Jakie są najczęstsze mity, które możecie usłyszeć od kolegów „po fachu” czy „speców” od marketingu?

Marketing medyczny? To nie dla mnie!

Z pewnością na swojej drodze spotkałeś wielu lekarzy i specjalistów, którzy stwierdzili, że żadnego marketingu nie potrzebują. W końcu mają stałych pacjentów, więc po co się gdzieś rozgłaszać, reklamować? A no właśnie dlatego, że współcześnie trochę inaczej podchodzimy do tego typu usług. Placówek medycznych jest coraz więcej. Coraz więcej ludzi zwraca uwagę na opinie w internecie. Nie pytamy już sąsiadki czy koleżanki. Pytamy „doktora Google”, a on przecież wie najlepiej, prawda? Ponadto w dzisiejszych czasach aż połowa pacjentów zmienia lekarza, jeśli na pierwszej wizycie coś pójdzie nie tak. No i oczywiście nikt nie omieszka się „pochwalić” nieudaną wizytą w internecie. Tak ku przestrodze.

Marketing medyczny to także okazja do utrzymania pacjentów już istniejących. Newslettery, wiadomości SMS – wydawałoby się zwykłe powiadomienia, jednak niejednokrotnie mają wpływ na to, jak postrzegają nas nasi pacjenci. Pacjent informowany o zmianach, godzinach wizyt, darmowych badaniach czuje się bardziej doceniony, a przez to zadowolony.

Prawo ogranicza działania marketingowe placówek medycznych

Każdy, kto zajmuje się marketingiem medycznym zdaje sobie sprawę z faktu, że w pewien sposób nasze działania są ograniczane przez polskie prawo. Jak mówi Ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej: (…) podmiot wykonujący działalność leczniczą może podać do wiadomości publicznej informacje o zakresie i rodzajach udzielanych świadczeń zdrowotnych, pod warunkiem, że treść i forma tych informacji nie noszą cech reklamy. Ale taki zapis wcale nie oznacza, że mamy zupełnie zrezygnować z obecności w internecie i wszystkich działań. Jeśli nie mamy pewności, czy dany komunikat, post na Facebooku lub wpis na stronie internetowej, posiadają znamiona reklamy, warto zapytać o to prawnika. Bez problemu uda nam się zmienić jaką wiadomość tak, by miała wyłącznie cechy informacyjne.

Jestem znany w swoim mieście. Nie muszę korzystać z marketingu

Pozostaje pytanie. Czy to, że jesteś znany w swoim mieście, oznacza od razu, że masz dużo pacjentów? Niekoniecznie? Być może jest to niewielkie miasto i kilka placówek na krzyż, ale ludzie odwiedzają Cię tylko w nagłych przypadkach, kiedy mają akurat „po drodze”? Może nie wiedzą tak naprawdę, jaki jest poziom Twoich usług? Warto poinformować ich, co oferujesz. Pokazać, z jakich ofert czy promocji mogą skorzystać. Zobaczysz, że marketing medyczny przyciągnie do Ciebie więcej osób, które do tej pory – być może niesłusznie – omijały łukiem Twoją placówkę.

Pamiętaj, że marketing medyczny daje Ci same plusy. Dlatego zamiast wciąż szukać wymówek, weź się w końcu za prowadzenie marketingu placówki. Zobaczysz, że dobrze zaplanowane, długofalowe działanie przyniesie Ci większe korzyści.